poniedziałek, 8 lipca 2013

Rozdział Dwudziesty Pierwszy

Według Ashley:
   Zostałam wyrwana ze snu dzwonkiem telefonu. Wysunęłam rękę z pod pościeli i syknęłam czując zimno. Chwyciłam telefon z półki i odebrałam.
-Haaaalo ? - powiedziałam zaspanym głosem.
-Hejka - usłyszałam pogodny głos mojej kuzynki Eidie - Chciałam Cię zaprosić na chrzest mojego synka. Przyjdźcie z Justinem, będzie za 3 dni, wyślę Ci wszystko sms'em.
-Eee... Okej - wymamrotałam.
-Sorki za pobudkę - zaśmiała się - To papa.
-Paaa - mruknęłam i odłożyłam telefon na półkę. Zaraz poczułam jak Justin przyciąga mnie do siebie i całuje w plecy. 
-Dzień dobry - usłyszałam jego pogodny i wesoły głos. 
-Dzień dobry - odwróciłam się i uśmiechnęłam.
-Jak się spało ? - zapytał odwzajemniając uśmiech. 
-Dobrze - oblizałam usta powoli - Dzwoniła moja kuzynka, zaprosiła nas na chrzest swojego synka. 
-Okej - kiwnął głową - Kiedy ?
-Za 3 dni.
-Tooo - ziewnął - Dzisiaj pójdziemy kupić prezent i coś do ubrania. 
-Okej - przytuliłam go mocniej po czym wstałam i podeszłam do lustra odkrywając brzuch. Widać było, że jestem w ciąży, brzuch się widocznie zaokrąglił. 
-Ślicznie wyglądasz wiesz ? - Justin wstał i złapał mnie od tyłu.
-Mhm, taka zaspana - zaśmiałam się i opuściłam bluzkę.
-Nie, nie, nie - podwinął ją znowu i położył dłonie na brzuchu. Pogłaskał go kciukiem i przygryzł lekko wargę.
-Teraz śpi - uśmiechnęłam się.
-Skąd ty to wiesz ? - zaśmiał się.
-Jak się nie rusza, nie kopie to znaczy, że śpi - wzruszyłam ramionami i znowu opuściłam bluzkę.
-Dobra, idę się ubrać, zjemy coś i pojedziemy - podszedł do szafy i wyjął ubrania.
-Okej, idę zrobić śniadanie - zeszłam po schodach na dół. Wyjęłam z lodówki kilka składników i zrobiłam szybko kanapki. Pięć minut później Justin był już na dole i jedliśmy śniadanie. 
-Potrzebujesz sukienki ? - spojrzał na mnie przeżuwając. 
-Emm, tak - kiwnęłam głową pijąc sok. 
-Okej, leć się ubierz i jedziemy - uśmiechnął się biorąc ostatnią kanapkę do ręki. Wstałam od stołu i weszłam po schodach do pokoju wybierając rzeczy po czym udałam się do łazienki. 
   Zeszłam na dół gdzie zastałam Justina czekającego na mnie. Stał z dłonią w kieszeni i drapał się po głowie.
-Idziemy ? - spojrzał w moją stronę.
-Tak - podeszłam do niego i złapałam go za rękę. Wyszliśmy z domu wsiadając do samochodu. Kilka minut później Justin zatrzymał się na parkingu pod Galerią. 
-Chodź - złapał mnie za rękę i pokazał na paparazzich - Nie zwracaj na nich uwagi.
-Okej - pobiegłam za nim i weszliśmy do środka. Udaliśmy się do sklepu z zabawkami i kupiliśmy prezent dla dziecka i kilka ubranek dla naszego. Później kupiłam sobie sukienkę i buty, a Justin garnitur. 

                                                          *3 dni później*

Według Justina:
   Oboje wstaliśmy wcześnie rano i ubraliśmy się w ekspresowym tempie. 
   Dojechaliśmy punktualnie pod Kościół. Ashley przedstawiła mnie swojej rodzinie.
-Ile jesteście z Justinem ? - zapytał kuzyn Ash.
-Ponad rok - uśmiechnęła się uroczo. 
-Długo - zaśmiał się - I nic nam nie mówiłaś.
-No cóż - zaśmiała się razem z nim. Po chwili podeszła Eidie i powiedziała, że zaraz zaczyna się chrzest. Usiedliśmy w ławkach obok niej, bo okazało się, że Ash ma być matką chrzestną. 
-Pójdę z nim, bo mnie ciągnie okej ? - powiedziała w połowie Mszy i wstała z małym kuzynem. Obserwowałem ją dokładnie, podziwiałem jej piękno zupełnie nie skupiając się na uroczystości. 
-Kochasz ją ? - usłyszałem szept obok mnie. Eidien wpatrywała się we mnie z uwagą. 
-Jak nikogo innego - przełknąłem ślinę.
-Widać to - uśmiechnęła się pogodnie - Oświadczyłeś się jej ?
-Tak, na scenie, niedawno... Zgodziła się - uśmiechnąłem się lekko nadal ją obserwując.
-Nie miała wyjścia... Ma za dobrego faceta, żeby odmówić.
-A ja mam za dobrą kobietę, żeby się jej nie oświadczyć

_______________________________________________________________________________
Krótki, wiem, ale nie miałam czasu
@fuckingch4nel

2 komentarze: