czwartek, 20 czerwca 2013

Rozdział Dziewiętnasty

Według Ashley:
   Kurwa i co teraz ? Spojrzałam jeszcze raz. Jak to możliwe. No niby się cieszę, ale... Jak to jest możliwe ? Jak ja mam mu to powiedzieć ? Spojrzałam po raz dziesiąty chyba na test. Dwie kreski. Przeniosłam wzrok na pudełko. "Dwie kreski - ciąża" widniało na kartoniku. No jak ? Ja się pytam - jak to do kurwy nędzy możliwe ? Westchnęłam głęboko próbując się uspokoić. Położyłam test na umywalce i przemyłam twarz zimną wodą. Zerknęłam jeszcze na chwilę w lustro po czym wyszłam z łazienki. Justin pojechał dwie godziny wcześniej do studia nagrać coś i miał wrócić niedługo. Stanęłam przed oknem. A jeśli tym razem też poronię ? Wtedy już nie wytrzymam. Z myśli wyrwał mnie dzwonek telefonu. Złapałam urządzenie i odebrałam.
-Halo ?
-Hej skarbie, wszystko okej ? - usłyszałam Justina.
-Eee, tam - powiedziałam niepewnie - Kiedy będziesz ?
-Właśnie wychodzimy ze Scooterem z budynku. Coś się stało ?
-Nie, czemu ?
-No, nie wiem, masz taki głos dziwny. Jakby coś się stało.
-Nie, nic się nie stało. Do zobaczenia w domu.
   Czekałam chwilę siedząc na murku przed domem. Bawiłam się niecierpliwie palcami, trąc je, wyginając w różne strony. Jak miałam mu to niby powiedzieć ? "Kochanie będziemy mieć dziecko, teraz mnie nie wkurwiaj chyba, że chcesz mieć tu morze czerwone". No jak... Przecież jak usłyszy, że znowu to on tego już nie wytrzyma. Teraz wziął się za nową płytę to tym bardziej. To nie ma sensu, ale chyba muszę poczekać na jego reakcję. Siedziałam tak patrząc przed siebie gdy usłyszałam jak ktoś wchodzi do domu.
-Ashley ? Jesteś tu ? - krzyknął Justin.
-Tak, cześć - wstałam - Jak nagranie ?
-Dobrze, co prawda muszę tam częściej jeździć, ale jest okej. Coś się stało ? - spojrzał na moją zmieszaną minę.
-Ja, muszę Ci coś powiedzieć - spojrzałam w dół, najpierw na nogi potem na brzuch.
-Co się dzieje ? - złapał moją brodę i podniósł do góry.
-Ja, jestem w.... ciąży Justin. Jestem w ciąży - spojrzałam na niego. Przez chwilę widziałam, że nie wie co się dzieje co było po części zabawne, a potem zobaczyłam jak jego kąciki ust się unoszą.
-To wspaniale Ash - wziął mnie na ręce i pocałował mocno.
-Cieszysz się ? - w moich oczach pojawiła się radość.
-Bardzo, Ashley !
-A nie boisz się tych idiotów, którzy będą mówić "Nieślubne dziecko Biebera", "Przeleciał ją, zrobił dziecko i sie ulotni" i tak dalej ?
-Czemu ? Tylko mi zazdroszczą takiej rodziny. Kocham Cię - spojrzał na mój brzuch - Ciebie też.
-Ja WAS też - uśmiechnęłam się wiedząc, że jest szczęśliwy. Złapał moją dłoń po czym zrobił zdjęcie brzucha i umieścił na instagramie i twitterze z opisem "Więc będziemy mieli z Ashley nowego członka rodziny #happy".
-Już im to mówisz ? - zdziwiłam się.
-A czemu nie ? Nie chcesz ? Mogę usunąć.
-Nie, nie zostaw - uśmiechnęłam się.
-Jejku, jak się cieszę - cały czas się uśmiechał siadając na kanapie.
-Też się cieszę - położyłam mu głowę na ramieniu. Przytulił mnie i pogłaskał po brzuchu.
-A zastanawiałaś się jak nazwiemy naszego skarba ?
-Mam imię dla chłopca. Może dziwne, ale...
-No mów.
-Austin, od połączenia naszych imion. "A" od mojego imienia i "ustin" od Twojego.
-Ładnie i... jejku, piękne - zatkało go. Pocałował mnie w czoło cały czas głaszcząc brzuch. Złapał za pilot i włączył pierwszy lepszy kanał.
-Wiadomość z ostatniej chwili - odezwał się telewizor.
-Nooo, zobaczmy czy gadają już o nas w wiadomościach - zaśmiał się Justin.
-Otóż wokalista Justin Bieber własnie oznajmił swoim fanom, że zostanie - tu na chwilę przerwała - ojcem.
-Oni są niemożliwi ! - wytrzeszczyłam oczy.
-Bardzo gratulujemy i pokazujemy zdjęcie, które wstawił na portal "Instagram" - na ekranie pojawiło się zdjęcie.
-Dobrzy są - uznał Justin.
-No, dwie minuty i wszystko jest w wiadomościach. Nie wierzę - westchnęłam.
-Hahaha, a Belieberki się pytają czy to prawda - zaśmiał się patrząc w telefon. Wyrwałam mu go z ręki i wystukałam "Tak, na prawdę jestem w ciąży - Ashley" wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Zrobiłam zdjęcie jak trzymam test i kliknęłam "tweetnij".
-Coś ty robiła z moim telefonem w łazience ? - zapytał ze zdziwieniem.
-Zdjęcie, żeby uwierzyły - zaśmiałam się i podałam mu telefon.
-No, okeeej - spojrzał na tweeta.
-Koniec pytań.

Według Justina:

Czytaj z muzyką: http://www.youtube.com/watch?v=yBatuRGZAmA
   Znowu w ciąży. Tak się cieszę. Nie spodziewałem się tego zupełnie. Tak ją kocham, a teraz dojdzie kolejna cząstka jej, którą będę równie kochał. Będę najszczęśliwszą osobą na świecie. Mam Ashley, a za 9 miesięcy cząstkę jej, coś więcej niż ją. Czy da się być aż tak zajebiście szczęśliwym ? Nie wierzę, że tak będzie. Nie mogę uwierzyć.
-Jesteś szczęśliwy ? - spojrzała na mnie niepewnie.
-Czy jestem szczęśliwy ? Powiem tak: mając Ciebie jestem najszczęśliwszym facetem na Ziemi, a teraz będę miał coś co będzie Tobą i mną w jednym, coś, a raczej kogoś kto będzie mi przypominał Ciebie. Nie wiem jaki będę skoro mając Ciebie jestem najszczęśliwszy. Nie ma takiego szczęścia. Nie umiem go opisać, bo ty jesteś kimś najwspanialszym, a to dziecko to będzie... Nie mam na to słów - trzymałem ją za rękę. W jej oczach pojawiły się małe łzy. Chciałem mówić więcej, ale nie miałem słów.
-Ja - po jej policzku spłynęła łza - Nie wiem, co...
-Nie ważne - wytarłem kroplę - Ważne, że wiesz.
-Kocham Cię - przytuliła się. Pogłaskałem jej brzuch.
-Ja Was też, kocham Was, najmocniej na świecie, mocniej się już nie da.

_________________________________________________________________________________
Wczoraj były moje urodziny, ale jesteście chujowi i gówno z tego wyszło. Kocham Was też.
Żal, nic, gówno

@fuckingch4nel

4 komentarze: